poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Rozdział XVII


Od dnia koncertu nie widziałam się z chłopakami.
Czasami Lilo mówiła mi o tym co robią w danym momencie, ale kto by jej tam słuchał?
Całe dnie spędzałam w domu z Matt'em, albo chodziłam na jakieś krótkie spotkania z Sashą. Nie mogłam jej tak po prosto od siebie odizolować, bo to było by zbyt podejrzane... A poza tym musiałam wykorzystać te ostatnie dnie razem.
Miałam plan. Plan, który mógłby się udać.
W przeddzień wyjazdu Sashy do Kanady, kiedy siedziałam kolejny dzień z rzędu z Matt'em na szukaniu jakiejś dobrej miejscówki, pomyślałam że mogłabym zaprosić 1D. W końcu widziałam że Sasha ich lubi, a to w końcu JEJ pożegnanie.
Siedząc na kanapie z Matt'em, który kolejną godzinę szukał na laptopie jakiegoś dobrego miejsca na imprezę, zadzwoniłam do Zayn'a.
Musiałam trochę poczekać zanim odebrał.
- Tak, słucham? - odezwał się szeptem.
- Przeszkadzam Ci... ? - powiedziałam, wnioskując to z jego tonu.
- Właśnie mamy wywiad - zaśmiał się.
- Dobra, to zadzwonię później. - odpowiedziałam.
- Nie. - sprzeciwił się. - Ja zadzwonię jak już skończymy. - zapewnił.
- OK - rozłączyłam się pośpiesznie i rzuciłam telefon na łóżko, obok wpatrzonego w laptopa, Matt'a.
- I co? - odezwał się spoglądając na mnie zza ekranu.
- Mają wywiad...
Matt parsknął śmiechem, kręcąc z niedowierzaniem głową
- O co Ci chodzi? - ciężko opadłam na kanapę obok Niego.
- Nie, no bo jak koleś nawet podczas wywiadu odbiera od Ciebie, to coś musi w tym być. - powiedział szczerze.
- Eee tam... - puściłam tą uwagę mimo uszu. - Zayn jest tylko moim dobrym znajomym. - zapewniłam go, czując że zapewniam również i samą siebie.


- Dlaczego jedziemy w stronę lasu? - zapytałam podejrzanie Zayn'a, który siedział za kierownicą i skręcał w lewo. - Przyznaj się.Chcesz mnie zgwałcić i zostawić gdzieś w lesie! - krzyknęłam, na co On wybuchł niepohamowanym śmiechem.
- Nie. - pokręcił przecząco głową, cały czas się śmiejąc. - Nie dzisiaj. - zerknął na mnie tajemniczym wzrokiem.
Podniosłam swoją lewą brew ku górze i złożyłam ręce na piersi. Nie miałam już żadnych pytań.
Zayn zaparkował samochód na piaskowym podjeździe i wyjął kluczyki ze stacyjki.
- Idziemy? - zachęcił mnie, a ja skinęłam zdawkowo głową.
- Czy to na pewno dobre miejsce? - zaczęłam kaprysić kiedy zaczęliśmy wchodzić w głąb gęsto porośniętego lasu.
- Tak - powtórzył rozbawiony po raz kolejny w dzisiejszym dniu. - Uwierz. Liam i Louis mają dobre oko do takich typu rzeczy. - zapewnił spoglądając na mnie ukradkiem.
- Okej - podniosłam ręce ku górze, w geście kapitulacji.
Zayn skręcił ostro w prawo, a ja po chwili za Nim. 10 minut później byliśmy już na miejscu.
Okazało się że jest całkiem spoko. Drzewa w jednym miejscu były wycięte, dając większy teren do popisu. Na środku, wokół miejsca na ognisko, leżały trzy kłody, na których - podejrzewam, będziemy musieli siedzieć.
Dalej stały dwa małe domki, które zaczęły mnie zastanawiać.
- A te budynki to...? - zapytałam się Zayn'a, który przez dłuższa chwilę przypatrywał się mnie, aby dostrzec jakąkolwiek reakcje z mojej strony.
- To są tak zwane domki kempingowe, w których będziemy spać. - powiedział idąc w ich kierunku, szybkim i zdecydowanym krokiem. Popatrzyłam się na Niego pytającym wzrokiem. - Myślę że nie będziemy w stanie, aby wrócić do swoich domów, nawet jeśli Liam będzie trzeźwy. - wyjaśnił.
Pokiwałam głową i jeszcze raz rozejrzałam się po miejscu.
- Chyba nie jesteś zadowolona... - zgadywał.
- Nie no... To i tak jest najlepsze co znaleźliśmy. - zauważyłam. - Jest OK, ale na razie trudno mi sobie to wszystko wyobrazić.
- Będziemy mieć sześć lodówek przenośnych, w których będzie alkohol. Jedzenie wpakujemy do jednego z bagażników samochodu. Ognisko przed Waszym przyjazdem się rozpali... - wymieniał, żeby chociaż trochę mnie przekonać.
- DOBRA, PRZEKONAŁEŚ MNIE - przekrzyczałam go, lekko się uśmiechając.
- No, ja myślę... - uśmiechnął się z triumfem. - O której przyjedziecie? - zagadnął mnie, kiedy już wracaliśmy w stronę samochodu. - Chcę wiedzieć, żeby wiedzieć o której mamy tu już być, żeby wszystko przygotować.
- Myślę że o godzinie 20.00 już tu będziemy. - poinformowałam go, na co mulat pokiwał głową.
- Harry po Was przyjedzie... - Westchnęłam. - Wiem że za Nim zbytnio nie przepadasz, ale się uparł. - otworzył mi drzwi do swojego samochodu, po czym sam wszedł na swoje miejsce. Ruszyliśmy.
Miejsce jako tako było fajne. Skromne, ale właśnie o to chodziło. Sasha, tak samo jak ja nie lubi jakiś wielkich luksusów, toteż sądzę że z miejsca będzie zadowolona. To już jutro... 


Od rana przygotowanie, przygotowania, przygotowania.
Matt co chwilę wyjeżdżał z mojego mieszkania z nowymi rzeczami do lasu, które mu przyszykowałam, w którym był już Zayn.
Miałam nadzieję że wszystko się uda i że Sasha będzie mile zaskoczona. W najgorszym wypadku powie że "chyba Was pojebało" i się rozpłacze jak bóbr a ja z nią. Takie już jesteśmy. Zgrywamy ostre jędze, a tak na prawdę w środku jesteśmy całkowicie miękkie. 
Dochodziła 19.30, kiedy czekałam na Sashę pod jej domem.
Jeśli zaraz nie wyjdzie, to sama ją za fraki wyciągnę. 
Mój telefon zaczął niemiłosiernie wibrować w mojej kieszeni, na znak że ktoś do mnie dzwoni. Na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie Harry'ego. Skąd ja je miałam? Nie miałam zielonego pojęcia ale kiedy wrócę do domu to Lilo się za to oberwie. 
- Podasz adres? - usłyszałam jego głos, a po odgłosach po drugiej stronie słuchawki, mogłam się domyśleć że chłopak jest już w samochodzie.
- College Rd SW6 1BW - odpowiedziałam znając adres mojej przyjaciółki na pamięć.
- Za 5 minut będę - zapewnił i się rozłączyłam.
Spojrzałam w stronę otwierających się drzwi domu Sashy.
- Nareszcie! - krzyknęłam lekko zirytowana jej tempem, wsadzając telefon do kieszeni.
- Sorry, ale się do końca spakować. - odpowiedziała, zamykając za sobą drzwi na klucz. - Mogłaś przecież wejść...
- Nie chciałam Ci przerywać pakowania. Wtedy było by jeszcze dłużej - skłamałam. Tak na prawdę nie chciałam odbierać przy Niej telefonu od Styles'a, bo byłoby to podejrzane. Ona jest cwana.
- Na kogo czekamy? - zapytała, kiedy rozglądałam się za samochodem.
Po chwili z piskiem opon chłopak stanął na przeciw nas.
- Zapraszam panie! - wyszczerzył się, przekrzykując głośną muzykę dobiegającą z jego radia.
Sasha pomachała w jego stronę, żeby nie musieć go przekrzykiwać.
Styles wysiadł z samochodu i otworzył tylne drzwi. Złapałam moją przyjaciółkę za rękaw jej bluzy i wciągnęłam do samochodu, żeby nie miała chwili na jakiekolwiek sprzeciwianie się. Usiadłam z przodu, na siedzeniach pasażera, a Hazza zaraz za mną na miejscu kierowcy. Przyciszył lekko muzykę i uruchomił swój wóz.
- To wszystko wydaje mi się jakieś podejrzane... - stwierdziła z przekonaniem moja przyjaciółka, opierając się o nasze fotele łokciami.
Po jakichś 20 minutach jazdy w ciszy albo śpiewaniu Harry'ego i Sashy w samochodzie, kiedy usłyszeli jakiś dobry kawałek, stanęliśmy w tym samym miejscu, gdzie wczoraj byłam z Zayn'em, obok drugiego samochodu.
- Chcecie mnie zgwałcić i zostawić w lesie? - zapytała z nutką przerażenia w głosie, na co Styles parsknął śmiechem.
- Też miałam takie podejrzenia... - przyznałam, po czym chłopak a mnie spojrzał i znowu się zaśmiał.
Wyszliśmy szybkim krokiem z samochodu.
- Ja jeszcze chwilę tutaj zostanę... - powiedział Harry, zerkając ukradkowo na bagażnik, dając mi tym samym porozumiewawcze spojrzenie.
- Ok, chodź Sasha - pociągnęłam ja za sobą.
- Gdzie my idziemy? - zapytała rozglądając się wkoło ze zmarszczonym nosem. - To jest nie fair że ty wiesz, a ja nie.
- Zamknij się chociaż na chwilę, to zaraz zobaczysz. - odpowiedziałam jej, na co dziewczyna założyła ręcę na piersi.

Gdy tylko wyszłyśmy zza zakrętu.
- NIESPODZIANKA! - rozległ się duży krzyk, a przed Nami wyskoczyli chłopcy z 1D, Matt i... Tyson.
- Ja pierdole... - Sashy już zbierało się na płacz. Doszedł Harry z reklamówka pełną żarcia i bananem na twarzy.
Przytuliłam moją przyjaciółkę, która wtuliła się we mnie jak w pluszowego misia.
- To dlatego miałaś tak mało czasu na spotkania! - zauważyła. - Myślałam że coś się stało z nasz przyjaźni! - jej łzy poleciały ciurkiem. Płakała ze szczęścia.
- No coś ty...
- To nie zmienia faktu że Was nienawidzę! - krzyknęła patrząc na wszystkich. - Nie lubię niespodzianek - powiedziała zgodnie z prawdą i wytarła łzy, po czym się uśmiechnęła do lekko przejętych gości. - UWIELBIAM WAS! - zaczęła przytulać każdego z osobna.
- To niespodzianka się udała... Jestem spełniona! - krzyknęłam zadowolona z Naszej wspólnej roboty.
- Największe podziękowania powinnaś dać Alex. To był jej pomysł. My tylko pomagaliśmy. - odezwał się Matt, kiedy właśnie jego przytulała.
Dziewczyna odwróciła się przodem do mnie i rzuciła się na mnie, całując po buzi.
- Ok, Ok... To teraz chodźmy rozpocząć imprezkę! - krzyknął uradowany Louis.
- Jestem strasznie głodny... - powiedział z wyrzutem Niall masując się po brzuchu.
- Jak zawsze Horan, jak zawsze - zauważył Zayn.
Wszyscy poszliśmy na kłody wesoło ze sobą rozmawiając.

W szybkim tempie zabawa się rozkręciła. Chłopcy zaśpiewali kilka piosenek ze swojego albumu, tańczyliśmy, opowiadaliśmy sobie kawały, gadaliśmy o naszej przyszłości. Najmniej odzywał się Tyson, ale to akurat mnie mało interesowało. Jedliśmy kiełbaski i inne frykasy z ogniska. Polały się procenty, było jeszcze weselej. Robiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcia i takie tam. Jak na każdej imprezie.
- Alex, możemy porozmawiać? - odezwał się w pewnym momencie szeptem do mnie Tyson, który siedział na przeciwko mnie. Spojrzałam na Niego z miną "chyba Cię pojebało", a On westchnął. - Proszę Cię... - nalegał, a ja w końcu wstałam.
- No ruszaj się, bo nie chcę mi się czekać aż Pan Zjeb raczy ruszyć swoje dupsko. - warknęłam w jego stronę, na co szybko wstał, a ktoś się zaśmiał.
Odeszliśmy parę kroków na bok, gdzie reszta świetnie się bawiła.
- No słucham... - złożyłam ręce na piersi i czekałam na jego bezsensowne wytłumaczenia.
Tyson przeczesał włosy palcami.
- Chodzi o tą sytuację w klubie. Ja Cię wcale nie zdradziłem! - od razu przeszedł do rzeczy.
- Noo... a ja jestem Księżna Diana - zadrwiłam sobie z Niego.
- Ale ja mówię prawdę... - zaczął się bronić. - Ten Twój cały Harr...
- Jaki "TWÓJ" ? - przerwałam mu wkurwiona.
- No... to nie ja lizałem się z Nim pod klubem... - przypomniał mi z chamskim uśmieszkiem.
- Gdybyś nie obściskiwał się z tamtą laską i Bóg wie co jeszcze do niczego by nie doszło... - powiedziałam szczerze.
Tyson stał w milczeniu analizując sobie to wszystko.
- Ale... To tamten zaproponował mi, żeby się przekonać kto jest lepszy w podrywaniu. Gdyby nie jego propozycja to bym niczego nie zrobił...
- Czyli chciałeś mu pokazać że jesteś lepszy? Tyson weź posłuchaj najpierw siebie, a potem zacznij sie tłumaczyć bo jesteś żałosny. - spojrzałam na Niego z obrzydzeniem i odeszłam szybkim krokiem w stronę ogniska. Robiło mi sie już zimno, więc złapałam się za ramiona i potarłam je dwa razy.
Miałam w dupie takie wytłumaczenia tego idioty. To żądne wytłumaczenia. "Harry zaproponował mi..." KURWA. Pojebane to wszystko. Do tego zepsuł mi cały wieczór. Jestem ciekawa kto go tutaj zaprosił... 
- To my idzieeemyy spać... - zakomunikowała to wszystko upita już w cztery dupy Sasha uśmiechając się do wszystkich zalotnie. - Gdyby ktoś chciał do nas przyjść się położyć to zapraszamy. - powiedziała z śmiechem, an co wszyscy zaczęli się śmiać.
- Sasha, chyba Cię pojebało... - zaśmiałam się. Też byłam upita.
Dziewczyna pomachała do wszystkich.
- ZA SASHE! I jej ostatni dzień w Lodnynie! - wzniósł toast Malik, na co wszyscy podnieśli swoje butelki piwa.
Odprowadziłam Sashę do naszego domku, otworzyłam drzwi o rzuciłam ją na łóżko.
- Dobranoc kochanie... - zaśmiała się i wtuliła w poduszkę.

Donośne pukanie do naszych drzwi wybudziło mnie z transu. Głosy na dworze ucichły, wiec mogłam się domyślać że wszyscy już się zwinęli i poszli spać.
- Proszę... - zawołałam w stronę drzwi, chowając się pod kołdrą.
Drzwi otworzył się ze skrzypnięciem. Widziałam tylko ciemny zarys postaci, trzymającą poduszkę.
- Czy propozycja spania z jedną z Was jest nadal aktu- aktualna... ? - odezwał się męski głos.

C.D.N

_____________________________________________________________________
Na wstępie chciałam Was bardzo przeprosić, że zaniedbałam troche opowiadanie, ale mam na to słuszne wytłumaczenie. Otóż cierpiałam na totalny brak weny. Nadal nie jest tak, jak było przedtem, czyli nie rodzą mi się rozdziały przed, więc wolno piszę rozdziały i poprawiam tyle razy, zeby były w miarę do czyatnia. Mam nadzieję że ten jako - tako jest. ;)
Czy Sasha przyjmie przeprosiny Tyson'a? 
Kto wszedł do ich domku w nocy? 
ZADAWAJCIE PYTANIA BOHATEROM! 
25 komentarzy - następny rozdział 
CZYTASZ = KOMENTUJESZ :)
KOOOOOOOCHAM WAS! ♥♥
Zapraszam na mojego ask'a --> http://ask.fm/seeyoulaterbro (LICZĘ NA WIELKI SPAM I DUUŻO LAJKÓW;))




31 komentarzy:

  1. MEGA ! :D Dodaj jak najszybciej kolejny rozdział :> bo kocham to opowiadanie ! Już nie mogę doczekać się kolejnej części.. żeby przerywać w takim momencie osz tyyy ! XD ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na nastepny

    OdpowiedzUsuń
  3. aaa jest swietny czekam na next .!
    Mam nadzije że nie wybaczy mu tego
    a do domku chyba wszedł Harry . xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Sądzę, że Alex nie przyjmie przeprosin Tysona, a do dziewczyn przyszedł Hazza albo Zayn.
    I pytanie do Tysona: Co ty sobie wyobrażasz?!
    I do Sashy: Podoba ci się któryś chłopak z 1D?

    OdpowiedzUsuń
  5. czekam na następny ^^ a co do pytań to wątpię żeby Alex przyjęła przeprosiny Tysona, a do domku myślę że wszedł Harry albo Zayn :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmm.... myślę że Harry wlazł. Chyba że nawalony Tyson. Zauważyłam że jest trochę nieobliczalny:incydent na dyskotece :( I myslę że Alex nie przyjmie przeprosin. five-guys-and-naomi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam nadzieję że Alex będzie z Zaynem i to on wszedł wieczrek do domku. Dawaj szybko następny bo nie mogę się doczekać od paru dni wchodze i wchodze i nic ;) czekam na dalsze rozdziały. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Super jest kocham to opowiadanie czekam na następny ♥ .

    OdpowiedzUsuń
  9. haha śmieszne a za razem świetne ;**

    OdpowiedzUsuń
  10. Myślę, że przeprosiny przyjmie, ale bd już tylko przyjaciółmi. Znając Hazze to pewnie on wejdzie do domku dziewczyn ;-) xoxo

    OdpowiedzUsuń
  11. Super świetne już nie mogłam się doczekać mam nadzieje że nie będzie już tak długich przerw :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajnie :) Obstawiam, że tam wszedł Harry, Zayn albo Tyson, ale pewności nie mam

    OdpowiedzUsuń
  13. Alex będzie z Zaynem i to on wszedł do domku ;)) tak ja bym chciała :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja prold! Zajebiste! Jestem na sto baniek pewna na że to był Louis, przyszedł do Sashy ^^. Albo to był Malik, chociaż on mówi że nadal kocham Pezz.. A co jak to był Harry? O matko! Nie mogę się doczekać. !!! LOVE FOREVER THIS BLOG! *__*

    1. Sasha, będę za tobą tęsknić ;((. Lubisz Louisa?
    2. Tyson, weź się kurw głupio nie tłumacz, bo aż żal dupe ściska, okej?!
    3. Harry, umówisz się ze mną? A tak serio to: staraj się być milszym okej? Bo wtedy może będziesz mieć większe szanse u Alex.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sasha: Jasne że go lubię :) Cały zespół bardzo lubię.
      Tyson: ...
      Harry: Haha, spoko.. Zrobię wszystko co wo mojej mocy ;)

      Usuń
  15. Fajnie się czyta :) Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :) :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Kocham twojego bloga ! <3 Mam nadzieje,że szybko będzie kolejny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  17. świetne, czekam na kolejny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Jestem strasznie ciekawa który chłopak to przyszedł z poduszką. Może Harry? Zayn? a może Matt?

    OdpowiedzUsuń
  19. Jak to jest znać adres swojej przyjaciółki na adres? I co Ty masz z tym gwałceniem? :D
    W sumie logiczne wyjście, klubik, podpicie, sugestia, działanie, posądzenie o zdradę... Ale i tak spierdolił! Przyjąć może przyjmie, ale pewnie długo nie wybaczy jeszcze :)
    A kto im wbił? Kuwa, pewnie ten cały Harry, tak niepewnie... Albo Tyson. Zayn to by pewnie wskoczył przez okno i zaczął się rzucać w nie chipsami, a tak niepewnie, to tylko ze wstydem :) A obaj (H i T) mają coś na sumieniu :P

    I że też rodzice Sashy pozwolili jej iść się najebać w przeddzień wyjazdu... Chyba, że nic jej nie mówiła o wyjściu ^^

    Nie no, komentuję by było bliżej 25 komentarzy, naprawdę fajne pożegnanko jej sprawili, czekam na 25 komentów i pozdrawiam!
    ŚJ

    OdpowiedzUsuń
  20. jakk zrobiłaś ten obrazek na saamej górze ?

    OdpowiedzUsuń
  21. Piękne , piękne piękne ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. świetne :) jestem nowa czytelniczka i w kilka godzin przeczyatałm wszystko tak mnie wkręciło ;d

    OdpowiedzUsuń
  23. boskie ;* nie mogę się doczekać nn :****
    Myślę że Louis przyszedł do Shashy, albo Zayn do Alex.Nie wiem.
    I myślę że Alex nie przyjmie przeprosin Tyson'a.
    1.Do Louis'a: Co sądzisz o Shashy ?
    2.Do Alex:Czy podobał ci się pocałunek z Harry'm ? Ale tak szczerze.

    OdpowiedzUsuń