Siedziałam u dyrektora. Policja miała mnie przesłuchać w sprawie Alex, a jako że jestem jej najbliższą przyjaciółką, wypadło pierw na mnie.
Gruby policjant usiadł przy mahoniowym biurku dyrektora Hazzelnut'a, gdzie ten stał przy ścianie po jego prawicy, przyglądając mi się spod przymrużonych oczu.
- Więc... ? - ponaglił mnie policjant, wykonując odpowiedni gest, bym mówiła.
- Więc co? - zapytałam, udając że nie wiem o co chodzi, po czym położyłam nogi na biurku, przed nosem mundurowego. W moim interesie leży wkurzanie ludzi.
Dyrektor już chciał się odezwać zbulwersowany, gdy policjant uspokoił go gestem ręki.
- Młoda damo, grabisz sobie. - powiedział stoicko spokojnym głosem, spychając moje nogi z biurka.
- Sram na to
- Domyślam się - rzekł policjant i siada wygodniej w fotelu. - Ponawiam pytanie... Co wiesz o sprawie Twojej koleżanki?
Wzdycham głęboko i wzruszam ramionami.
- Wiem tyle, co każdy na "sali", a nawet jeśli wiem kto to zrobił i jaki udział miała w tym Ale, o ile w ogóle miała, to na sto procent i tak nic nie powiem. - wyszczerzam się wrednie do mężczyzn. - A teraz przepraszam ale.. -wstałam z krzesła, nie zdążając nawet skierować się do wyjścia.
- Może JEDNAK to była Twoja koleżanka Alex?
- Ona NIC n i e z r o b i ł a - powiedziałam przez zaciśnięte zęby,
- Zdajesz sobie sprawę z konsekwencji krycia osoby, która jest w to wmieszana? - zapytał policjant
- Alex i tak wyleci ze szkoły i tak - odezwał się po długiej ciszy dyrektor. Na jego twarzy widniał skąśliwy uśmieszek. Widać było jak na dłoni, że ma dziką przyjemność z zadawania nam jakichkolwiek kar, ale mimo wszystko ta informacja mnie zabolała. Zatrzymałam się na chwilę, jakby przede mną wyrosła jakaś niewidzialna ściana. - A ty będziesz zawieszona w prawach ucznia. Może masz coś do powiedzenia?
- Do widzenia - odparłam i wyszłam z gabinetu, zatrzaskując za sobą drzwi.
Nadal nie mogłam uwierzyć w to, że Alex już nie będzie z nami w szkole. ZE MNĄ.
- Sasha - odezwał się Matt. - Alex wyjmuje książki z szafki na dole. - rzucił do mnie smutno Matt, a ja szybko tam zbiegłam. Nagle zobaczyłam jak Alex pakuje książki do swojego plecaka. Przyśpieszyłam, bo dziewczyna już otwierała drzwi od wyjścia.
- ALEX!
Dziewczyna zatrzymała się i odwróciła w moją stronę.
Wbiegłam na nią i mocno przytuliłam.
- Spokojnie... - uspokoiła mnie, a ja ją puściłam. - W końcu nie umarłam. - uśmiechnęła się kwaśno. - Jak wyjdziesz stąd to zadzwoń - powiedziała brunetka. Kiwnęłam głową, a Ona uśmiechnęła się do mnie.
Stałam jeszcze chwilę.
Ja weszłam na górę i usiadłam na schodach prowadzących do gabinetu dyrektora. Chciałam poczekać na chłopków. Może Oni mnie jakoś rozweselą...
Puściłam sobie album Slipknot'a na słuchawkach i cicho podśpiewywałam.
C.D.N...
zajebiste !! czekam na kolejne ! <3
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie !! :D
http://crazy-and-abnormal.blogspot.com/
no dajesz dalej dalej :)
OdpowiedzUsuńSuper :) !!
OdpowiedzUsuńOjj czekam na next :)
OdpowiedzUsuńdajesz dalej!
OdpowiedzUsuńTo wrecz ocieka zajebistością!!! XD
OdpowiedzUsuńciekawy początek :) zapraszam do mnie: http://nobody-compares-to-you-baby.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŚwieetny !! Czekam na nextaa !!
OdpowiedzUsuńto jest zajebiste. podoba mi się
OdpowiedzUsuńZajebiste Już Czytam Dalej <3
OdpowiedzUsuńKocham To <3
OdpowiedzUsuńSuper opowiadanie naprawdę
OdpowiedzUsuń♥♥♥
OdpowiedzUsuń